Po długim czasie pojechałam dalej z tatą na Masę.Złapała nas straszna ulewa,żeby nie zachorować tato zawiózł mnie do babci.Ciepła kąpiel herbata i kanapki,szybko zasnęłam.

Z tatą na ogródek i po alejkach działek.

Pierwszy raz w tym roku jechałam na rowerze z tatą.Jestem zmęczona.Było fajnie.Z nowego kubeczka pyszna jest herbata.

Tato zabrał mnie do lasu żeby pokazać gdzie mama chodzi z kijami.Zabrał termos z gorącą herbatką.Po krótkiej przejażdżce nad staw Brandka okazało sie że picie jest mało ciepłe i wypiłam całe.








Wyspa na Brandce.

Ja na górze

Kolejna wycieczka.Do lasu zobaczyć jak znaczą drogi rowerowe.Potem do Radzionkowa i domu na obiad.Fajnie i ciepło.

Z tatą przez las do Radzionkowa.Jak zwykle powiedział mi że niczego nie dostanę ale tata zawsze tak mówi i po drodze zjedliśmy gałkę loda tato powiedział że drogie.w drodze powrotnej juz byłam taka głodna ze na stacji benzynkowej dostałam bułke z parówka i keczupem.Wracaliśmy przez las i przed naszymi rowerami przebiegły dziki dwa duże i dwa małe.Trochę się bałam.
" title="Martyna i Hot Dog" width="450" height="600" />

Tato zapomniał o najważniejszej fontannie która stoi na naszym osiedlu.Wracając do domu goniły nas pioruny oj było troszkę strasznie.

Ale dziś wymyśliłam że chcę zobaczyć wszystkie nasze fontanny i zobaczyłam.Nakusiłam tate na lody a potem zmarzłam i pojechaliśmy na herbatę do McDonalds.

Wymusiłam na tacie wycieczkę tam gdie mieszkają konie i po naszym osiedlu.Pod domem pogoniła nas burza.

Masa Krytyczna w Katowicach.Fajnie nie było.Szkoda :(
" title="Katowice pl.Wolności (fontanna)" width="600" height="450" />