Mama wymyśliła Tata zorganizował a Zuzia z nami pojechała na wycieczkę rowerową.

Po wielu prośbach pojechałam z tata na Masę.Pojechała z nami Zuzia która mnie pilnowała.

Tato obiecał że zabierze mnie do schroniska dla psów które nie mają domu.Dziś pogoda dobra ciepło i nie wiało i stopniał śnieg.Wróciłam po szkole do domu obudziłam tatę przebrałam się i pojechaliśmy przez osiedle i Park do schroniska.Schronisko jest w naszej dzielnicy a szczekanie psów słychać codziennie w domu.Dużo tam psów w boksach a osobny przeznaczony na kotki.Jest też mały hotel.



























Drogą powrotną przez Park znaleźliśmy dziurawe drzewo

Potem pojechaliśmy do przedszkola i odebraliśmy Majkę.

Znów wokół domu ale dziś troszkę dalej :)

Chyba pierwszy raz w tym roku blisko domu.Szybko się zmęczyłam.