Najpierw poranny basen z ciocia Beatą Matyldą i Mateuszem. Powrót do Miechowic i domu. Tutaj mama napiekła placków ziemniaczanych, po jedzeniu do miasta na Masę. Z Miechowic wyjechała duża ekipa to znaczy ja, ciocia Beata z wujkiem Adamem oraz Matylda i Mateusz. Zjawiła się Zuzia i taty kolega. Kiedy przyjechaliśmy na Rynek czekał na nas tato. Objechaliśmy wolno miasto i pojechaliśmy na lodowisko gdzie była impreza jubileuszowa. Objedliśmy się i wróciliśmy do domów. Matylda spała u mnie :)
Z mamą około 17 po silnym deszczu wyjeżdżamy na Masę. Dużo rowerów i rowerzystów oraz nowe stojaki rowerowe w kształcie lwa szybu kopalnianego i budynku Opery. Po masie tradycyjne frytki i jazda do domku.
Z mamą tatą i Matyldą a w drodze powrotnej z Zuzią pojechaliśmy do babci Basi dać jej prezent. Powrotną drogą do mamy koleżanki po chusty i powrót do domu. Odprowadziliśmy Zuzię i zjedliśmy kebaba.