Po długim czasie pojechałam dalej z tatą na Masę.Złapała nas straszna ulewa,żeby nie zachorować tato zawiózł mnie do babci.Ciepła kąpiel herbata i kanapki,szybko zasnęłam.
Tato zabrał mnie do lasu żeby pokazać gdzie mama chodzi z kijami.Zabrał termos z gorącą herbatką.Po krótkiej przejażdżce nad staw Brandka okazało sie że picie jest mało ciepłe i wypiłam całe.
Z tatą przez las do Radzionkowa.Jak zwykle powiedział mi że niczego nie dostanę ale tata zawsze tak mówi i po drodze zjedliśmy gałkę loda tato powiedział że drogie.w drodze powrotnej juz byłam taka głodna ze na stacji benzynkowej dostałam bułke z parówka i keczupem.Wracaliśmy przez las i przed naszymi rowerami przebiegły dziki dwa duże i dwa małe.Trochę się bałam. " title="Martyna i Hot Dog" width="450" height="600" />
Ale dziś wymyśliłam że chcę zobaczyć wszystkie nasze fontanny i zobaczyłam.Nakusiłam tate na lody a potem zmarzłam i pojechaliśmy na herbatę do McDonalds.